Ta strona korzysta z plików cookies, zgodnie z Polityką Cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na działanie plików cookies, w zakresie zgodnym z bieżącymi ustawieniami Twojej przeglądarki internetowej. Kliknij przycisk "Polityka cookies" aby zapoznać się z jej treścią lub przycisk "Zamknij" aby ta informacja nie pojawiała się więcej.
Mirachowo – Rezerwat Staniszewskie Zdroje – Sianowo – Sianowska Huta – Pomieczyńska Huta – jezioro Białe – Kartuzy (jez. Klasztorne Duże)
Drugiego dnia wyruszymy z Mirachowa, ponownie wstępując do Puszczy Mirachowskiej. Wyjdziemy z niej wprost w objęcia sianowskiego sanktuarium maryjnego. Polną drogą, po minięciu wsi Kolonia, ponownie wejdziemy do lasu by dotrzeć do obleganego w upalne dni jeziora Białego, gdzie znajduje się kąpielisko gminne. Stąd będziemy mieli sześć kilometrów do Kartuz. Proponujemy zostać w nich na noc, korzystając z tutejszej bazy hotelowej. Spacer Aleją Filozofów i wieczór spędzony na Wyspie Łabędziej... A następnego dnia - czekają na nas same Kartuzy, z kolegiatą, Muzeum Kaszubskim, Rynkiem i alejami spacerowymi wzdłuż brzegów jezior.
Na mapie obok szlak zaznaczono czerwoną przerywaną linią. Mapy na stronie - dzięki uprzejmości Eko-Kapio - www.ekokapio.pl.
W Mirachowie mijamy dość dobrze zaopatrzony sklep, następnie tzw. Dworek Starościński. To zabytkowy obiekt, stojący w otoczeniu wiekowych drzew, który niestety nie jest udostępniony do zwiedzania. O wsi Mirachowo przeczytasz TUTAJ.
Warto w tym miejscu zejść ze szlaku, za budynek dworku, by ze ścieżki pieszo-rowerowej spojrzeć na „poczochrane drzewo” i podmokłe tereny, które są pozostałością niegdyś znajdującego się tu jeziora. Obecnie to teren bardzo bogaty przyrodniczo, głównie ze względu na ptactwo, które tu bytuje. Obok dworku znajduje się zabytkowa barokowa kaplica z 1740 roku. Zwykle jest zamknięta dla zwiedzających. We wsi szereg tablic informacyjnych dotyczących historii miejscowości, dworku, kaplicy, a także szlaków i atrakcji turystycznych w okolicy.
O wsi Mirachowo przeczytasz TUTAJ.
Idziemy przez wieś, mijamy budynek Ochotniczej Straży Pożarnej, i skręcamy w lewo, pod górę, w stronę wschodniej części Lasów Mirachowskich. Idziemy drogą asfaltową ...
... opuszczając wkrótce teren zabudowany, i wkraczamy do lasu. To Lasy Mirachowskie zwane również Mirachowską Puszczą.
Więcej o Lasach Mirachowskich przeczytasz TUTAJ.
Szeroką szutrową droga, która zwykle jest w wielu miejscach rozjeżdżona przez ciężki sprzęt robotników leśnych (wówczas może przypominać bagnisko) idziemy kilkaset metrów, do momentu, w którym szlak skręci pod kątem 90 stopni w lewo, w stronę rezerwatu Staniszewskie Zdroje.
Tu droga jest znacznie gorsza – jeszcze więcej błota, ale też wokół nas rośnie piękny las bukowy.
Mijamy Rezerwat Staniszewskie Zdroje, ale nie możemy do niego wejść, nie prowadzi tamtędy żadna ścieżka udostępniona dla ruchu turystycznego. Wychodzimy na skraj lasu, za gospodarstwem skręcamy w lewo. Właśnie minęliśmy szczyt góry, zwanej Łyska lub Wzgórze Maryi. Obydwie nazwy mają swoje uzasadnienie – zwyczajowo, według tradycji ludowej, tu odbywały się sabaty czarownic. Tu także w 1700 roku stracono, poprzez spalenie na stosie, kobietę posądzoną o czary – Katarzynę Mrówczynę [więcej na ten temat - czytaj TUTAJ].. Wzgórze opuściły moce nieczyste, od kiedy w pobliskim kościele w Sianowie, na dobre zadomowiła się Matka Boża - słynąca cudami, owiana legendą niewielka drewniana figura.
Schodzimy teraz wąwozem w dół, w stronę wsi Cieszonko. Gdy wyjdziemy z lasu, po prawej stronie ujrzymy malowniczo położony wśród pastwisk mały zbiornik wodny po lewej stronie ...
... a chwilę później po prawej stronie będziemy mogli zobaczyć widok na jezioro Sianowskie i znajdujące się po jego drugiej stronie wzgórza.
Przechodzimy przez most nad Łebą, która właśnie opuściła jezioro Sianowskie i zaczyna wędrówkę ku morzu. Na razie trudno nazwać ją rzeką, to raczej większy strumień.
Docieramy do ruchliwej szosy asfaltowej, skręcamy w prawo, w stronę widocznej już bardzo dobrze wsi Sianowo. Przechodzimy przez most, gdzie stoi tablica upamiętniająca postać znanego kaszubskiego regionalisty, Floriana Ceynowy, zwanego także „budzicielem Kaszub”.
Dochodząc do Sianowa mijamy most, gdzie niegdyś aresztowano Floriana Ceynowę, zwanego "budzicielem Kaszub", to jeden z ważniejszych regionalistów w historii Kaszubów. Niecały kilometr dzieli nas od sianowskiego Sanktuarium Matki Bożej Królowej Kaszub. Świątynię wybudowano w 1816 roku, na miejscu wcześniejszego kościoła, który spłonął. Obok kościoła stoi cały szereg tablic, z których dowiadujemy się między innymi o tym, jak ważne jest owo Sanktuarium dla Kaszubów, a także o pielgrzymkowym Szlaku św. Jakuba, który tędy przebiega. To miejsce, do którego kilka razy do roku pielgrzymują Kaszubi. Zdarza się, że w uroczystościach biorą udział setki wiernych, dlatego obok kościoła znajduje się plac ze stacjami Drogi Krzyżowej, przygotowany do odprawiania mszy polowych.
W pobliżu znajduje się miejsce idealne wprost do odpoczynku, nad brzegiem jeziora, gdzie znajduje się miejsce do rozpalenia ogniska, jak również można tam zażyć kąpieli. Dotrzemy tam kierując się drogą od głównego wejścia do kościoła ku jezioru.
Wychodząc ze wsi Sianowo mijamy cmentarz i przed zbudowaną z cegieł kapliczką skręcamy w lewo pod górę, zgodnie z tablicą wskazującą kierunek na miejscowość Lesińce.
Po kilkuset metrach docieramy do przydrożnego krzyża. Uwaga, w tym miejscu łatwo zboczyć ze szlaku!
W tym miejscu brakuje wyraźnego oznaczenia szlaku (jesień 2020). Powinniśmy, tuz przed samym krzyżem, zejść z asfaltówki, skręcając w prawo w polną drogę, prowadzącą do wsi Kolonia.
Kolonię, która jest typową „ulicówką”, przecinamy w poprzek (kilkadziesiąt metrów na lewo od szlaku – dobrze zaopatrzony wiejski sklep). Teraz zmierzamy polną drogą w kierunku kolejnego kompleksu leśnego. Po przejściu kilkuset metrów docieramy do kolejnej asfaltówki. Tu również oznakowanie szlaku pozostawia wiele do życzenia (jesień 2020). Musimy skręcić w lewo, pod górę do wsi Sianowska Huta.
W Sianowskiej Hucie najpierw miniemy wyjątkowo okazały, zbudowany z kamienia krzyż przydrożny, potem zaś bardzo skromną ale uroczą figurkę świętego w jednej z kapliczek.
We wsi szlak dwa razy skręci w prawo, między zabudowaniami gospodarskimi, warto więc uważnie rozglądać się przechodząc przez miejscowość. Tuż za wsią będziemy mieli okazję podziwiać malowniczy widok po prawej stronie, na zabudowania leżące w dolinie. Później droga będzie wić się między polami i leśnymi zagajnikami, w malowniczym, pofałdowanym terenie.
Wkrótce dojdziemy do skrzyżowania, skąd widać leśniczówkę Sianowo, jednak nie dojdziemy do niej, przed leśniczówką skręcamy w lewo w szeroką drogę szutrową.
Przez najbliższy kilometr szlak poprowadzi nas pod górę, w stronę wsi Pomieczyńska Huta – znowu będziemy szli przez las, głównie bukowy, z domieszką innych gatunków drzew.
We wsi Pomieczyńska Huta zwróci naszą uwagę okazała kapliczka przydrożna – Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych, przy której stoi tablica informacyjna – o tej konkretnej kapliczce i o innych stawianych przez wiernych na Kaszubach.
Dalej, we wsi, za szkołą – kolejna tablica, tym razem o trasach rowerowych w okolicy, z mapą przedstawiająca ich przebieg. Znajdujemy się teraz na skrzyżowaniu tras rowerowych.
Idziemy dalej, i po chwili, gdy zejdziemy drogą asfaltową ze wzgórza, znajdziemy się przy kolejnym krzyżu. Pozostawiając go po prawej stronie wchodzimy na drogę szutrową, w stronę Sitnej Góry.
Teren znowu jest mocno pofałdowany. Teraz schodzimy w dół, mijamy domki letniskowe - znak, że w pobliżu jest jezioro.
Rzeczywiście, dochodzimy do gminnego kąpieliska nad jeziorem Białe. W sezonie musimy liczyć się z tym, że będzie tu tłok. To miejsce, z którego chętnie korzysta kartuska młodzież. A jeśli tak, to wiadomo… bywa hałaśliwie. W sezonie letnim znajdują się tu toalety, nad bezpieczeństwem kąpiących się czuwają ratownicy.
Do Kartuz będziemy szli drogą wzdłuż brzegu jeziora Białego. Warto w tym miejscu zejść z szerokiej drogi szutrowej i wybrać ścieżkę nad samym brzegiem, tuż obok szlaku.
Wkrótce jezioro Białe pozostawimy za plecami. Idziemy dalej, obok kolejnej tablicy z mapką prezentującą trasy rowerowe, przez las, aż dojdziemy do nieczynnych torów kolejowych relacji Kartuzy – Sierakowice (być może w ciągu najbliższych lat linia ta zostanie uruchomiona).
Następnie przejdziemy przez wieś Prokowskie Chrusty i dojdziemy do ruchliwej szosy Kartuzy – Mirachowo. Zachowując szczególną ostrożność idziemy drogą – około stu metrów, by zejść z pobocza na leśną ścieżkę prowadzącą brzegiem jeziora Klasztornego Dużego. Jesteśmy już w granicach miasta Kartuzy.