Ta strona korzysta z plików cookies, zgodnie z Polityką Cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na działanie plików cookies, w zakresie zgodnym z bieżącymi ustawieniami Twojej przeglądarki internetowej. Kliknij przycisk "Polityka cookies" aby zapoznać się z jej treścią lub przycisk "Zamknij" aby ta informacja nie pojawiała się więcej.
Kartuzy (Ławka Asesora) – Góra Zielona – Kosy – Góra Tamowa – Chmielno – Chmielonko – Grzebieniec – Ręboszewo – Brodnica Dolna – Ostowo - Ostrzyce
Ostatniego dnia powędrujemy przez pełne wzniesień tereny, będzie trochę jak w górskiej kolejce - stromo pod górę i tak samo na dół, i znowu - stromo pod górę... Niech zapłatą za wysiłek będą piękne widoki - z Góry Tamowej, z Sobótki, z Grzebieńca. Odwiedzimy dwie słynne kaszubskie wsie - Chmielno i Ostrzyce, w tych ostatnich zakończymy wędrówkę. Nie zabraknie okazji do zażycia kąpieli w jeziorze, do zjedzenia regionalnej potrawy, a przy odrobinie szczęścia uda nam się usłyszeć na ulicy język kaszubski.
Na mapie obok szlak zaznaczono czerwoną przerywaną linią. Mapy na stronie - dzięki uprzejmości Eko-Kapio - www.ekokapio.pl.
Wycieczkę zaczynamy od punktu widokowego na granicy Kartuz - tzw. Góry Asesora. Znajdziemy tu ławki, huśtawki dla dzieci, a w odległości kilkudziesięciu metrów (nieco poniżej, na stoku wzniesienia) znajduje się siłownia „pod chmurką”. Uwagę przykuwa powstała w 2013 roku „Ławka Asesora” – monument w formie ławki, na której siedzi zapatrzony w horyzont mężczyzna w stroju z XIX wieku i notatnikiem w ręku.
Ze wzgórza rozpościera się widok na centrum Kartuz z wieżą kościoła pw. św. Kazimierza oraz na bloki mieszkalne stojące na Osiedlu Wybickiego. Dostrzeżemy również wieżę kartuskiej kolegiaty i dach w kształcie trumny. Znajdują się tu także tablice informacyjne, jedna przedstawia mapę ze szlakami rowerowymi w pobliżu Kartuz, druga zaś zawiera podstawowe informacje o „Asesorze” – Karlu Perninie.
Ruszamy na szlak.
Czerwonych znaków szukamy na drzewach za plecami Asesora, z tyłu ławki, poprowadzą nas mało wyraźną ścieżką, wśród zarośli jeżyn do miejsca, gdzie zaczyna się szeroka szutrowa droga i kolejna tablica informacyjna, dotycząca tutejszego lasu, zwanego „Bilowskimi Buczynami”.
To jedno z tych miejsc, w którym warto zejść ze szlaku by zwiedzić Bilowskie Buczyny. Na tablicy znajduje się mapa prezentująca dwie trasy spacerowe, jedną o długości 5,5 km, drugą o długości 3,2 km.
Od tego momentu towarzyszą nam szlaki nordic walking – żółty i zielony.
Idąc dalej czerwonym szlakiem mijamy kapliczkę (według jednej relacji w tym miejscu ktoś popełnił samobójstwo wieszając się na jednej z gałęzi), a także – kilkadziesiąt metrów dalej, ciekawe drzewo z naroślą, tzw. obrzękiem (zwraca na niego uwagę specjalnie ustawiony kamień). Co jakiś czas mijamy ławki – idealne miejsce na odpoczynek.
W pewnym momencie (kilometr od miejsca, w którym weszliśmy na szutrową leśną drogę) szlak ostro skręca w lewo, na południe. Teraz możemy się przez chwilę poczuć jak w Beskidach – dość błotnistą ścieżką prowadzącą przez gęsty las idziemy pod górę. Po kilku minutach znajdziemy się tuż obok szczytu Góry Zielonej (256,5 m.n.p.m.). To wzniesienie leży w paśmie Wzgórz Szymbarskich i jest najwyższe w okolicy (wokół Kartuz). Szlak jednak nie poprowadzi nas przez jego szczyt. Warto więc – gdy będziemy mijali charakterystyczne, ułamane w pół drzewo z oznaczeniem szlaku na pniu, skręcić na południe pod górę, by po przejściu na przełaj (las jest w tym miejscu rzadki i nie utrudnia orientacji) wspiąć się na szczyt i rozejrzeć: otwiera się dość ładny widok w stronę Ostrzyc i Brodnicy.
Po zejściu ze wzgórza, po kilku minutach docieramy do kolejnej szutrowej drogi. Jesteśmy już w pobliżu wsi Kosy. Po kilkudziesięciu metrach drogi szutrówką, szlak skręca w stronę wsi.
To jest moment, w którym łatwo zgubić szlak. Oznaczenie w tym miejscu pozostawia wiele do życzenia. Szlak prowadzi skrajem pola, w zasadzie nie ma tu ścieżki, idziemy wzdłuż płotów zabudowań, nie od ich frontu, lecz od tyłu, od strony ogrodów.
Łatwo się tu pogubić. Gdyby tak się stało, należy po prostu wejść do wsi, odnaleźć krzyż, i tu szukać kolejnych oznaczeń czerwonego szlaku.
Przechodzimy przez wieś Kosy. Jest tu kilka bardzo ładnych zabudowań, a sama wieś, choć zlokalizowana zaledwie trzy kilometry od Kartuz, sprawia wrażenie wyjątkowo spokojnej i miejscami bardzo urokliwej.
Minąwszy zwartą zabudowę (po drodze – tablica informacyjna z mapą turystyczna okolicy wsi Kosy) dochodzimy do miejsca, w którym rośnie pomnik przyrody. To wyglądający dość niepozornie (jak na swój wiek) jarząb szwedzki liczący 150 lat. Obok stoją ławki więc mamy tu wygodne miejsce do wypoczynku z widokiem na okoliczne pola.
Przejście przez wieś zajmie nam około dwudziestu minut. Teraz szlak prowadzi nas do lasu, w kierunku Chmielna. Wygodną szeroką drogą szutrową znowu wędrujemy przez buczyny.
Po przejściu około półtora kilometra (licząc od momentu wejścia do lasu za wsią Kosy) dochodzimy do oznaczenia czerwonego trójkąta na białym tle. To odnoga szlaku, prowadząca na Górę Tamową.
Powrót do głównej trasy szlaku zajmie nam około dziesięciu minut, potem minie kolejny kwadrans (zejście kamienistą drogą, wąwozem, ostro w dół), i znajdziemy się na asfaltowej drodze łączącej Zawory z Chmielnem, w pobliżu licznych tu ośrodków wczasowych. To tak zwany Przesmyk. Warto też dodać, że od Góry Tamowej znajdujemy się na przyrodniczej ścieżce edukacyjnej (tablice dotyczą m.in. występujących w Kaszubskim Parku Krajobrazowym ptaków, gadów, płazów czy ryb).
Idąc dalej, kierując się znakami czerwonego szlaku pieszego miniemy po prawej stronie przystań kajakową (Kółko Jezior Raduńskich) nad jeziorem Rekowo, co jakiś czas będziemy także mijać kolejne wygodne miejsca do odpoczynku – ławki, stoły i tablice przyrodniczej ścieżki edukacyjnej. Po lewej (po stronie południowej) będzie doskonale widoczne jezioro Kłodno. Znajdujące się po naszej prawej stronie (po stronie północnej) jezioro Białe z samej drogi nie będzie widoczne.
Po przejściu jednego kilometra drogą wijąca się między dwoma jeziorami, minąwszy kilka ośrodków wypoczynkowych, dojdziemy do kąpieliska – to już wieś Chmielno.
W Chmielnie czeka na nas szereg atrakcji turystycznych, m.in. muzeum i warsztaty garncarskie u Necla, podwodny spacer w klubie nurkowym, skansen „U Słodkiego”, kino studyjne.
Więcej informacji o atrakcjach Chmielna znajdziesz TUTAJ.
Wychodząc ze wsi mijamy po prawej stronie kolejne miejsce widokowe – Park Kamienny. Warto na chwilę zboczyć z trasy i spojrzeć raz jeszcze na panoramę wsi i jezioro Kłodno w dole. Kolejny przystanek możemy zrobić w Galerii Kaszubski Róg, która będziemy mijać po lewej stronie. Prezentowane tu są wyroby z rogu i poroża, głównie tabakiery. Znajduje się tu również sklepik z pamiątkami.
Teraz idziemy wzdłuż dość ruchliwej szosy (niecały kilometr). Docieramy do zapory wodnej w Chmielonku, gdzie wybudowano również przystań kajakową (wygodne miejsce do wypoczynku – wiata, ławy i stół). W sezonie letnim często można tu spotkać kajakarzy przenoszących swoje kajaki z jeziora Raduńskiego Dolnego do jeziora Kłodno. Znajduje się tu również zabytkowy młyn z roku 1738. Wcześniejszy młyn stał tutaj jeszcze od czasów krzyżackich.
Za Chmielonkiem szlak skręca w prawo pod górę. Niestety, po przejściu kilkuset metrów (i minięciu zabytkowych domostw), docieramy do… taśmy zagradzającej przejście i tablicy: teren prywatny, wstęp wzbroniony. W ten sposób został zagrodzony kilkudziesięciometrowy odcinek szlaku. Jeśli nie chcemy łamać zakazu wprowadzonego przez właściciela terenu, musimy wrócić do szosy i dalej nią iść kierując się w stronę miejscowości Zawory, aż dojdziemy do skrzyżowania i drogowskazu wskazującego miejscowość Sznurki i odległość 3 km. Skręcamy na Sznurki i po chwili znów jesteśmy na szlaku, ominąwszy zakaz wchodzenia na prywatny teren.
W tym miejscu, zanim przejdziemy przez szosę asfaltową i rozpoczniemy wędrówkę pod górę Grzebieniec, warto jeszcze raz spojrzeć na jezioro Raduńskie Dolne i znajdującą się na jego brzegu, w dole, przystań kajakowa i żeglarską.
Idziemy dalej czerwonym szlakiem. Droga pnie się łagodnie do góry. Wokół i za naszymi plecami wody jeziora Małe Brodno, zabudowania wsi Zawory, w oddali Chmielno. Idziemy wiejską asfaltową drogą i mijamy kolejne gospodarstwa.
Wioski są urocze, jakby czas się tu zatrzymał. Asfalt gdzieś znika, kury biegają po podwórkach, czuć zapach gospodarskich zwierząt, kiszonki, gnojówki. Czasem szlak prowadzi przez środek gospodarstw. Musimy się przygotować na spotkanie z obszczekującymi nas, puszczonymi luźno, wiejskimi kundelkami.
Musimy też zachować czujność – w pewnym momencie szlak skręci w lewo, z drogi asfaltowej w polną. Oznakowanie w tym miejscu jest niedostateczne, łatwo zgubić szlak. Zwróćmy więc uwagę na oznaczenie szlaku znajdujące się na betonowym słupie stojącym pośrodku pola, w oddaleniu od naszej trasy.
Po minięciu ostatnich zabudowań Grzebieńca, warto skręcić w lewo, zejść na chwilę ze szlaku, spojrzeć na panoramę – zachwycająco wygląda stąd jezioro Brodno Małe, wzgórza po drugiej jego stronie i wiatrak w Ręboszewie na szczycie, po lewej stronie.
Jednak nie schodźmy do brzegu jeziora, tamtędy nie dojdziemy do Ręboszewa. Musimy się wrócić do szlaku i dalej zejść z góry (znowu: kamienny wąwóz, jak w górach).
Wchodzimy teraz do osiedla złożonego z domków letniskowych. Większość posesji to zadbane ogródki, sa jednak i takie, które mogłyby stanowić scenerię dla przerażającego thrillera.
My idziemy dalej w dół, aż dojdziemy do mostu w Ręboszewie. To kolejne miejsce, w którym warto na chwilę zejść ze szlaku. Na pobliskiej Łysej Górze znajduje się zrekonstruowany wiatrak typu koźlak. Rozpościera się stamtąd piękny widok na jezioro Brodno Małe i Chmielno. Żeby dostać się tam pieszo, trzeba wejść pod stromą górkę. Na miejscu w sezonie w wiatraku mieści się kawiarnia. Po wcześniejszym umówieniu się można tam również zanocować.
Z Ręboszewa do wiatraka droga w jedną stronę zajmie nam około pół godziny. Po powrocie na szlak idziemy dalej przez wieś, aż nagle szlak skręca w prawo. Po chwili zmierzamy polną drogą do brzegu jeziora Brodno Wielkie. Zachwycająco wyglądają wierzby rosnące przy drodze.
Przez około dwa kilometry idziemy mając po prawej bardzo ładne widoki na jezioro, na brzeg. Cały czas mijamy domki letniskowe. Raz po raz straszą nas tablice: Teren prywatny, wstęp wzbroniony. Rzeczywiście trudno znaleźć miejsce, w którym moglibyśmy zejść do jeziora chcąc na przykład zażyć kąpieli. Pozostaje nam więc iść drogą przed siebie, tak jak prowadzi nas czerwony szlak.
Zanim dojdziemy do pierwszych zabudowań wsi Brodnica Dolna, po prawej stronie, na końcu jeziora, mamy nad samym jego brzegiem, wygodną do odpoczynku i plażowania, łąkę. Jest to zwyczajowe miejsce, gdzie letnicy i miejscowi wchodzą do wody.
Uwaga, nie wchodzimy do samej wsi Brodnica Dolna. Za pierwszymi zabudowaniami, w lewo odchodzi droga – ulica Ostowska. Mimo, że w tym miejscu oznakowania nie ma, skręcamy w nią. Pierwsze czerwone znaki na drzewach pojawią się po kilkudziesięciu metrach.
Teraz wchodzimy pod kolejną górę, na której znajdują się dwie osady – Sarnówko i Ostowo. Sarnówko pozostawiamy po lewej, kierujemy się na Ostówko. Niestety, mimo że znajdujemy się na wzniesieniu, nie pootwierają się przed nami panoramy na okoliczne tereny.
Mijamy zagajniki leśne i kolejne gospodarstwa. W pewnym momencie szlak skręca w lewo, prowadzi przez pole do granicy lasu. Tam znajduje się również granica gminy Kartuzy, którą już na dobre opuszczamy.
Szlak, po mniej więcej półgodzinnym podejściu, ostro schodzi w dół. Dochodzimy do drogi asfaltowej, która doprowadzi nas do znanej letniskowej wsi Ostrzyce. Idąc asfaltówką przed Ostrzycami, możemy podziwiać bardzo ładne widoki. Po naszej lewej stronie znajduje się szeroka dolina. Zalesione wzgórza po jej przeciwnej stronie wyglądają bardzo malowniczo.
W ten sposób docieramy do wsi Ostrzyce. To druga, znana na Kaszubach wieś letniskowa, którą odwiedzamy na tym odcinku szlaku.
Więcej informacji o Ostrzycach - CZYTAJ TUTAJ.